środa, 30 czerwca 2010

Aggaw, Leżaczki (1)

Gdzieś między a Olą, która miała 10 cukierków, zjadła 7 i nie wiedziała, ile jej zostało, z Hanią na kolanach lub bez niej, niemal udało mi się skończyć drugi obrazek z Nadmorskiego wspomnienia. Niemal, bo do zrobienia zostały jeszcze tylko kontury, ale to już naprawdę niewiele pracy.
Teraz przynajmniej wiem, że dam radę wysłać robótkę w dalszą drogę w terminie.

wtorek, 8 czerwca 2010

Aggaw, Jak to było z tym pierwszym obrazkiem

Termin wysyłki pierwszego obrazka minął 19 maja i wbrew wszelkim przeciwnościom oraz dacie publikacji tego wpisu zdążyłam na czas. Ledwo, ale zdążyłam :-)

Od ostatniej notatki obok muszelek pojawił się wprawdzie tylko mój podpis,
ale za to liny przybyło całkiem sporo i nawet udało się zamknąć ją unikając dodatkowych krzyżyków. Znaczy się błędów nie ma :-) Co się jednak naprułam, to moje ;-)
Największy zgryz miałam z zeszytem, który towarzyszy robótce. Z jednej strony chciałam, aby miał formę albumu, z drugiej strony miał być swego rodzaju pamiętnikiem, w którym uczestniczki zabawy mogłyby napisać o wszystkim, co im w duszy gra. Życie jak zwykle okazało się najlepszym weryfikatorem planów i na kolanach w poczekalni lekarskiej, podczas zabaw z Haneczką i odrabiania lekcji z Bartkiem powstało coś, co musiałam uznać za satysfakcjonujące mnie "dzieło":
Jak się koleżanki-uczestniczki naocznie przekonają dominują kredki. "Bambino" konkretnie. Polecam :-) Nie jestem pewna, czy nie weszłam na zbyt wysoki poziom szczegółowości opisu (jeśli tak, to mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone), ale starałam się "wejść w rolę" kolejnej wyszywającej i wyobraziłam sobie, jakie mogłabym mieć wątpliwości lub pytania dotyczące robótki.

Gosia też się sprawiła :-) i jeszcze przed upływem wyznaczonego terminu dotarła do mnie jej robótka z niespodziankami. Dziękuję, Gosiu :-) - w naszym domu na stałe zagościł porzeczkowy Lipton :-)

Obserwatorzy