Uwielbiam
turnieje szachowe! Na takim turnieju głównym zajęciem rodzica/opiekuna
jest (oprócz oczywiście studzenia emocji, pocieszania po przegranej
partii i dokarmiania zawodnika) jest czekanie. Bezczynna hafciarka? Jak
dla mnie, to te dwa słowa nie tworzą zgranego duetu.
Konika
wprawdzie zaczęłam w czasie długiego weekend-u majowego, ale lwią jego
część zrobiłam (i skończyłam) w czasie turnieju szachowego.
Wpiszę się jeszcze do zeszytu i własność Ewy
pofrunie dalej :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz